Od wielu wielu lat zagrywam się w różnego rodzaju gry symulacyjne (ale nie tylko symulacyjne, dobra gra arcade też mnie skusi) w którym mogę być pilotem / kapitanem statku kosmicznego w klimatach space opery. Ograłem wiele tytułów, od starych gier typu Freelancer czy Freespace 2, potem okres fascynacji EVE Online – ale z powodu braku dobrego łącza internetowego i potrzeby miesięcznego abonamentu porzuciłem swoje marzenie o zostaniu pilotem pancernika.
Zagrywałem się w Elite Dangerous, EVE Valkyrie, Everspace, Rebel Galaxy i pewnie parę innych tytułów które nie zapadły mi w pamięci – jednakże pomimo tego wszystkiego dalej mi czegoś brakowało. Chciałem mieć pod komendą nie ledwo myśliwiec – ja chciałem być kapitanem wielkiego okrętu, niszczyciela, pancernika czy lotniskowca. Żadna z gier nie dawała mi takiej możliwości, a jak już dawała to w sposób zbyt nikły lub źle wykonany.
Moim grzechem niestety w tamtym okresie było nieznanie jednego z tytułów który mógł to zmienić – dość lakonicznie brzmiąco i tajemniczo X.
1… 2… 3… X4.
Moja przygoda z grami z serii X zaczęła się od dopiero 4 części, wcześniej gdzieś mi tam przelatywał X3 w proponowanych – ale uznałem to za grę strategiczną turówkę, czego niestety ale nie za bardzo lubię (Cywilizacje lubię! Dobra gra to jest!) – gdy nagle któregoś dnia zobaczyłem trailer nowego wtedy dodatku do X4. Zainteresowany zacząłem coraz bardziej oglądać rozgrywki z gier i trailery, widząc że jest to chyba gra którą poszukiwałem od dawna. Zakupiłem na promocji. Początkowo suchą grę, by zobaczyć czy to jest to. No i siadło – teraz już ze wszystkimi dodatkami.

Ale że co to?
X4 Foundation to brylant wśród gier typy space sim lub space opera. Początkowo zaczynasz jako pilot pojedynczego małego myśliwca, który wraz z czasem i wykonywanymi zadaniami powiększa swój portfel w celu ich zainwestowania w lepszy okręt, lepsze uzbrojenie, a może w zakup kolejnego okrętu – niekoniecznie wojennego.
W grze znajduje się kilkanaście ras, nie wszystkie są przyjaźnie nastawione – niektóre jak Xenoni, czyli takie swoiste replikatory są pozostałościami po eksperymentach ludzkości w celu poskromienia sztucznej inteligencji, no i teraz chcą wszystkich zabić.
Są rasy reptilian, kosmicznych ameb (tak, o was mówię Boroni) czy cyklopopodobnych istot. Rasy te tworzą imperia, które mają różne stosunki co do innych imperiów. Niektóre frakcje, jak Ziemianie izolują się od pozostałych ras uważając siebie za lepszych – co faktycznie ma odzwierciedlenie w ich okrętach, które są według mnie bardzo mocne i świetnie wyglądające ;).

Dwa przykładowe okręty z ziemskiej floty.
Dolary, Euroski… Kredyciki.
System ekonomii i gospodarki świata jest NIESAMOWITY. Nic tutaj nie powstaje z niczego!
Do wyprodukowania okrętu w stoczni potrzebne są konkretne komponenty i energia, te są dostarczane przez NPC i ich stacje które tworzą owe komponenty – a te natomiast są tworzone z minerałów pozyskiwanych przez okręty górnicze.
Co jest najpiękniejsze, możesz samemu zostać takim górnikiem, wydobywać surowce i je sprzedawać – ba możesz mieć całą flotę okrętów które pracują dla Ciebie. Masz możliwość posiadania stacji która będzie hubem dla tych okrętów górniczych, a transportowce będą rozwozić rudę do innych stacji. Jeśli byś chciał to możesz zakupić schematy modułów, dzięki którym zaczniesz produkcję komponentów z tych surowców i będziesz je sprzedawać innym stacjom. A ostatecznie stwórz stację, która będzie sercem handlu w sektorze, a dodatkowo będziesz mógł w niej tworzyć dla siebie, lub na zamówienie okręty różnej klasy i przeznaczenia…
Ogromna gra, a to nie wszystko. Żeby wybudować stację potrzebujesz oczywiście komponentów… ale i firmy która rozpocznie budowę stacji przy pomocy wielkiego okrętu konstrukcyjnego. Gospodarka napędza się sama, bez niej wygranie wojny Twojej frakcji przeciwko innej będzie niemożliwe.
Tworząc nowy okręt możesz zatrudnić do niego kapitana, załogę, komandosów do ochrony czy w późniejszym okresie pilotów dla myśliwców jeśli posiadasz lotniskowiec. Każdy NPC ma swoje statystyki, jak w RPG, tylko że one determinują jak dobrze pilotują, zarządzają okrętem, stacją czy przeprowadzają badania lub wykonują dla Ciebie handel. Możesz ich awansować, wysyłać na szkolenia by podnieśli swoje umiejętności – a strata dobrego kapitana jest zawsze bardzo bolesna.

Interfejs tworzenia okrętu, stacji czy planowania strategicznego – początkowo mało używany, w późniejszej fazie gry twój najlepszy przyjaciel.
Rozmiar MA znaczenie.
Każdy okręt możesz uzbroić inaczej. Wybór uzbrojenia jest ogromne i różnorodne, przez co walka z tym samym okrętem może się potoczyć różnorako. Małe okręty najczęściej korzystać będą z niewielkich systemów uzbrojenia jak lasery, gutlingi, czy małe działa plazmowe. Duże natomiast, tu już dochodzą bronie na wieżyczkach obrotowych które same wychwytują wroga, ciężkie działa plazmowe, reailguny i wiele wiele innych. Tak samo wyprodukowanie czystego okrętu bez uzbrojenia będzie o wiele, wiele tańsze niż z uzbrojeniem.
Klas okrętów mamy 4: małe, średnie, duże i bardzo duże. Każdą z klas możemy podzielić na bojowe i niebojowe – ale nic nie stoi nam na przeszkodzie żeby wyposażyć w uzbrojenie transportowiec. Jednakoż ich użycie w walce może być karkołomne. Tak więc często okręty zwiadowcze czy górnicze w ogóle nie posiadają systemów uzbrojenia, bo po co płacić za coś z czego nie będą korzystać właściwie.
Mógłby tutaj jeszcze wiele pisać, bo w tej grze można wiele rzeczy robić. Od wysyłania komandosów na wrogie okrętu w celu ich przejęcia po prowadzenie floty handlowej i tworzeniu nowego imperium.
I zapewniam was, to nie jest jeszcze wszystko co w tej grze możemy zrobić. Najlepiej odkryj tę grę sam i zobacz jak powinna wyglądać dobra space opera.

Walka okrętu wojennego z patrolem Xenonów.
Opowiesz mi historię?
Na samym początku gry masz możliwość wybrania jednego z wielu scenariuszy, dzięki czemu będziesz mógł zagrać jako jedna z wielu ras – mając bezpośrednio od początku możliwość zakupu okrętów danej rasy. Od razu poznasz czym dana rasa się kieruje, jakie ma silne i jakie słabe strony.
Dla mnie natomiast największą frajdę mimo wszystko było granie scenariusza Młody Cyngiel – w którym mogłem rozpocząć przygodę jako Argonian (o dziwo to rasa ludzi, która opuściła Ziemię) z niewielkim zasobem portfela i perspektywami utworzenia imperium przemysłowo-kupieckiego.
W trakcie gry możesz wykonywać misję dla różnych frakcji, dzięki czemu będziesz zwiększał u nich swoją reputację – co będzie skutkować możliwością zakupu ich okrętów czy zezwoleniem na dokowanie na ich stacjach. Misje są różnorodne, od prostych kurierskich i przewozu pasażerów, po trudniejsze jak ochrona kupców czy rozstawianiu min czy wież laserowych. Po takie które bez małej floty lepiej nie podchodzić – jak na przykład misje frakcji która prowadzi wojnę z inną frakcją – tak, możesz dołączyć do wojny dwóch frakcji i opowiedzieć się po jednej ze stron.
W grze historia świata tworzy się na bieżąco, a dodatkowo za każdym razem agresja ras jak Xenoni jest różna. Mogą oni zaatakować we wczesnych fazach gry, albo z ogromną flotą przebić się przez galaktykę w późniejszym okresie.

Xenoński okręt na patrolu.
Mam nadzieje że to będzie wartne moich kredytów.
Czy polecam X4 Foundation – TAK. Czy każdy w to się będzie zagrywał z radością – NIE. Niestety jest to gra dość złożona, potrzeba czasu i samozaparcia by dotrwać do momentu w grze w którym będziemy mieli swoją pierwszą małą flotę, nie mówiąc o tworzeniu własnej państwowości.
Gra ma mankament że nie posiada coop’a, ani multi… w dwie osoby byłoby o wiele ciekawiej – ale zgaduje że zaburzyłoby to mocno balans i ekonomię w grze. Może kiedyś twórcy zrobią dodatek dzięki któremu będziemy moglu zagrać w ten tytuł wspólnie.
DODATKOWO W CHWILI PISANIA TEGO TEKSTU GRA JEST NA PROMOCJI W PLATFORMIE STEAM Z 60% ZNIŻKĄ:
https://store.steampowered.com/app/392160/X4_Foundations/
Źródłó screenshotów:
Steam