Jak sami wiecie, jestem ogromnym fanem uniwersum obcego, zwłaszcza drugiej części filmu „Obcy: Decydujące Starcie” James’a Camerona, która dla mnie była drogowskazem. To jest to, co mnie fascynuje w kinematografii, ale także później w grach.
Gier ze świata obcego jest sporo, jednak w większości są to crossovery z Predator’em. Nie mamy zbyt wiele gier nastawionych typowo tylko i wyłącznie na spotkanie ludzi i Obcych. Nie mówię, że gry takie jak Aliens vs Predator 2 – która była jedną z moich ulubionych gier dzieciństwa, czy też trochę słabszy, aczkolwiek dalej interesujący Aliens vs Predator z 2010 roku były słabe, o co to nie. Dlatego z ogromnym entuzjazmem przywitałem najpierw niezbyt udane Aliens: Colonial Marines, a potem wręcz genialnego Obcego Izolację.

Do kolejnej premiery udanej gry z samym xenomorphem w roli głównej przyszło nam więc czekać kolejne 9 lat. Jednakże czas ten wynagrodził nam naprawdę świetnym tytułem, jakim jest Aliens: Dark Descent. Jest to kwintesencja filmu Decydujące Starcie, gdzie kierujemy oddziałem Marines, których statek rozbił się na planecie Lethe. Przez szereg misji będziemy dzielnie zdobywać dane, ewakuować cywili, zdobywać części do naprawy statku USS Otago i posuwać historię głównego wątku do przodu. Główna oś fabuły natomiast kręci się wokół Maeko Hayes – zastępcy dyrektora stacji Pioneer orbitującej planetę Lethe – a także Jonasa Harpera, sierżanta kolonialnych Marines.
Historia przedstawiona w grze jest interesująca, pełna zwrotów akcji i dynamicznych przerywników filmowych. Losy bohaterów śledzimy na bieżąco, natomiast o historii upadku planety dowiadujemy się poprzez porozrzucane tu i ówdzie data pady i notatki. Nie będę zdradzał tutaj fabuły, bo jest ona naprawdę wciągająca i nietypowa. Szkoda wam spoilerować. 😉

W grze początkowo prowadzimy oddział czterech marines, gdzie później w trakcie fabuły mamy możliwość powiększenia go do 5-osobowego składu. Każdy marine może posiadać jedną z 6 klas postaci:
- Żółtodziób (Rookie) posiadający podstawowe zdolności, używający karabinku Pulse Rifle z podczepianym granatnikiem. Najczęściej jest to żołnierz 1 poziomu, który wraz z awansem dostaje możliwość wybrania jednej z pozostałych klas.
- Strzelec (Gunner) walczący początkowo karabinem maszynowym M56 Smart Gun; jest to postać, na której barkach w głównej mierze spoczywa przykrywanie ogniem dużych ilości obcych.
- Zwiadowca (Recon) posiadający zdolności szybszego wykrywania wrogów czy walki na dalekim dystansie, wykorzystuje on zwykle karabiny snajperskie.
- Medyk (Medic) ma zdolności szybszego leczenia i niwelowania stresu, który generowany jest przez walkę z xenomorphami, czy odnoszone rany.
- Sierżant (Sergeant) ma możliwość zwiększania puli akcji specjalnych oddziału i pozytywnie wpływa na celność i morale reszty.
- Inżynier (Tecker) potrafi on wykorzystywać drony do wykonywania różnych czynności, takich jak otwieranie zablokowanych przejść, spawanie drzwi, hakowanie komputerów.
Gra ma zaimplementowany system permanentnej śmierci. Więc jeżeli podczas wykonywania misji zginie Ci którakolwiek postać, będziesz zmuszony dołączyć do oddziału kolejnego marine z koszar. Powoduje to, że powinniśmy rotować ludzi, których wysyłamy na misje; dzięki temu utrata doświadczonego żołnierza z głównego oddziału nie będzie tak bolesna. Dodatkowo marines podczas misji mogą doznać urazu psychicznego przez zbyt intensywną walkę, odniesione obrażenia, itp. Przez co mogą oni dostać negatywne cechy – pogorszenie celowania, większe zużycie amunicji, obniżenie punktów akcji specjalnych itp. Złagodzić je możemy początkowo poprzez pozostawienie takiego delikwenta na odpoczynek w bazie, a potem dzięki odblokowaniu odpowiedniego pomieszczenia zniwelować tę cechę przez kurację. Podobnie ma się sprawa z obrażeniami fizycznymi; podczas wykonywania zadań żołnierz może stracić możliwość biegania, strzelania z głównej broni, a także stracić przytomność – przez co, żeby go ocalić, inny żołnierz będzie musiał go nieść. Jeżeli żołnierzowi uda się przetrwać misję zyskuje on kolejny poziom doświadczenia, dzięki czemu może zyskać nowe umiejętności czy perki.
Rozgrywka posiada także wiele innych interesujących mechanik, które poznajemy z czasem trwania rozgrywki. Między innymi: wykorzystywanie wieżyczek strażniczych, stacjonarnych detektorów ruchu, min pułapek, specjalistycznych granatów i wielu, wielu innych ciekawych i przydatnych rzeczy. Przed każdym wylotem z bazy mamy możliwość zakupienia ekwipunku dla żołnierzy, zmiany ich wyglądu, czy pancerza, imienia i płci. Dodatkowo w laboratorium można zbadać specjalne perki, które ułatwiają wykonywanie misji, jak miny, które zwabiają xenosy lub pancerz odporny na kwas. Punkty do wykupu przedmiotów i badań zdobywamy podczas misji, przeszukując skrzynie (dla technicznych punktów) i zdobywając próbki obcych (dla wykonywania badań).


Jeżeli chodzi o arsenał, który jest w użyciu przez Siły USCM – jest tego – powiedzmy – wystarczająco, ale i tak czuć pewien niedosyt. W grze mamy przekrój uzbrojenia przez karabiny szturmowe (M4A1 Pulse Rifle), ciężki karabin szturmowy (M41AE3 Heavy Pulse Rifle), karabiny maszynowe (M56 Smart Gun), miotacze płomienia (M240 Incinerator Unit), strzelby (M37A2 Shotgun), pistolety (M4A3 Service Pistol), pistolety maszynowe (M3-U Submachine Gun), rewolwery (SA.357 Revolver), karabiny snajperskie (M42A3 Sniper Rifle), wyrzutnie rakiet (M5 RPG Launcher), karabiny plazmowe (XM99A1 Phased Plasma Pulse Rifle). Większość uzbrojenia jest przypisana dalej klasie postaci, przez co strzelec nie będzie mógł wykorzystywać snajperki, a zwiadowca smart guna. Powoduje to, że wybór uzbrojenia jest dość znikomy. Brakuje mi tutaj troszkę możliwości modyfikacji broni danej postaci, np. w warsztacie.
Gramy w czasie rzeczywistym; każda nasza akcja wykonywana jest od paru sekund (strzał z granatnika) do kilkunastu (spawanie drzwi). Daje to niesamowitą immersję ze światem przedstawionym, gdzie nigdy nie wiadomo, kiedy coś zaatakuje oddział, a także jak długo będzie trwać polowanie obcych. Jeśli chodzi o sprecyzowanie gatunku, to jest to dość problematyczne. Nazwałbym to połączeniem cRPG ze strategią. Wykorzystujemy zdolności postaci, poruszamy się w czasie rzeczywistym, pomiędzy misjami mamy coś na wzór rozbudowy bazy. Nie przypuszczałem, że to będzie tak dobre połączenie w grze tego typu.
Grę szczerze polecam każdemu, kto interesuje się tym uniwersum, a tym bardziej osobom, które uwielbiają drugą część filmu Obcy. Imersyjny świata, różnorodność przeciwników, miejsc, zadań i postaci jest naprawdę spore. W chwili obecnej mam 50 godzin czasu gry i czuję, że zbliżam się do końca, przez co czuję smutek, ale też i radość, że stworzono grę, która klimatem i mechanikami jest dla mnie niemal ideałem.
Źródło: steam store, epic games store,